Dopiero pakowaliśmy nasze walizki na wyjazd, a tu już trzeba je rozpakowywać. To aż niewiarygodne, że tak szybko minęło nam te kilka dni – cudownie spędzonych dni w pięknej Chorwacji…

Ten rok od początku taki właśnie miał być. Nieco mniej planowany, nieco mniej stresujący i nieco bardziej szczęśliwy. I wiecie co? Taki właśnie jest, odkąd zaczęliśmy łapać garściami wszystko co przyniesie każdy dzień! Może wiele podejmowanych przez nas decyzji jest trochę bardziej spontanicznych, może nie zawsze mających jakiekolwiek uzasadnienie, ale z pewnością wnoszących dużo nowych i pozytywnych wrażeń oraz emocji. 
Skończyło się zamartwianie, że nie wszystko wychodziło po naszej myśli, skończyło się porównywanie. Teraz wiem – jestem taką matką, jaką jestem (z pewnością nie idealną) i to, że chwilami nie dawałam rady i miałam ochotę trzasnąć za sobą drzwiami, utwierdziło mnie tylko w przekonaniu, że życie nie może polegać na skupianiu się na tych negatywnych, ale pozytywnych emocjach. Tak! – przyznaje się – podwójne macierzyństwo mnie przerosło i wywróciło moje życie do góry nogami. A parę trudnych miesięcy minionego roku sprawiło, że moje podejście do życia zmieniło się – na lepsze…
Znów trafiła nam się propozycja nie do odrzucenia – wycieczka do Chorwacji – na którą reakcja męża była oczywista: jedź, nawet się nie zastanawiaj! Należy Ci się odpoczynek!  Nie dość, że całkiem w przystępnej cenie (bo dzieci wyjazd miały gratis) to do tego w dogodnym terminie (ostatnie dni urlopu macierzyńskiego przed powrotem do pracy). No i jak tu nie skorzystać? No jak? Nie dało się 🙂 Tak więc mimo, że tym razem nie mogliśmy wyjazdu zrealizować w komplecie, bo niestety nasze silniejsze, męskie grono rodziny nie mogło nam potowarzyszyć – co z pewnością kiedyś nadrobimy… Mama (czytaj JA) z niespełna trzyletnią córką oraz moją młodszą dwunastoletnią siostrą – postanowiłyśmy wybrać się na tygodniowy wypoczynek do Chorwacji. Takie spontaniczne wakacje, na które Was serdecznie zapraszamy 🙂
Dziś zobaczycie pierwsze nasze zdjęcia z pobytu w Chorwacji, pierwsze niesamowite widoki i nasz pierwszy spacer po plaży (na której mamy tyle pięknych zdjęć, że nie wiem co wybrać do kolejnych postów – ale obiecuję, wybiorę te najlepsze!)