Kiedy to ja ostatnio miałam okazję stanąć po drugiej stronie aparatu? Hmmm… No właśnie… Ostatnio tyle biegam i robię zdjęć, że zapomniałam jak to jest przeżyć trochę stresu i wylądować przed obiektywem.
No właśnie stres przed obiektywem. Nie uwierzycie, ale mimo że zdjęcia to moja pasja i moja codzienność, to jednak zawsze mam obawy, gdy muszę być tą, która ma pojawić się na zdjęciach. Zawsze też zastanawiało mnie, skąd bierze się ten strach i wiecie co? Jak chyba każda kobieta, nie powiem nic nowego czy innego niż to, że my 'baby’ (tak BABY) to zawsze mamy tysiące kompleksów, zawsze coś nam nie pasuje w naszym wyglądzie i zawsze patrzymy na to co nam się nie podoba, zamiast skupić się na tym co mamy w sobie fajnego. Dziwne?! O pewnie – bardzo dziwne. Ciekawe ile z Was powiedziałaby mi, że jest z siebie zadowolona? No ile?
Nie musicie odpowiadać – sama jestem kobietą…
Fotografując widzę nie raz jak obiektyw może paraliżować fotografowane przeze mnie osoby. Aparat – takie niby fajne urządzenie, które ma nam zrobić piękne ujęcia, a przynosi więcej strachu niż radości… Więc bez zbędnego skupiania się na sprzęcie fotograficznym przytoczę jeden z moich ulubionych cytatów fotograficznych:
„Najważniejszy element aparatu znajduje się 12 cali za nim…”
Fotograf – to właśnie najważniejszy „czynnik” stresujący. No bo jak się czuć swobodnie przed kimś kogo nie znamy, albo może znamy tylko trochę. I nie raz tak jest, że gdy stajemy przed obiektywem nagle nie potrafimy zrobić nic – z obawy, że może wyjdziemy głupio i się ośmieszymy. A przecież decydując się na zdjęcia, chcemy mieć piękną pamiątkę, chcemy z radością patrzeć na fotografie na których jesteśmy i które zostaną z nami na zawsze.
Dlatego niezwykle ważne jest to, jakie podejście ma fotograf. Bo tak naprawdę to na jego barkach spoczywa cała atmosfera, jaka jest na sesji zdjęciowej. To właśnie osoba fotografująca patrzy i widzi czy ktoś na zdjęciu wygląda korzystnie czy nie. To fotograf wie co doradzić, jak ustawić, na co zwrócić uwagę, żeby zdjęcia wyszły fajnie. To właśnie w jego roli jest zrobienie jak najlepszych ujęć i to właśnie On mając dobre oko będzie wiedział, które kadry są 'tymi’ kadrami…
Zapraszam Was na kilka pięknych ujęć, które powstały pewnego letniego dnia nad Wisłą o zachodzie słońca. A wszystko za sprawą właśnie takiego fotografa, któremu wiem, że mogę zaufać, który wie jak wprowadzić dobrą atmosferę na sesji zdjęciowej i który swoją wiedzą, doświadczeniem potrafi ukierunkować, doradzić i podpowiedzieć… Przemek Pączkowski – Fotografia. DZIĘKUJĘ !!!