Matka – najtrudniejsza rola z jaką przyszło mi się zmierzyć. Rola, która wniosła do mojego życia zarówno radość, jak i wiele obowiązków. Niby takich zwykłych, codziennych, a jednak tak absorbujących, że każdy dzień już nie był tym samym dniem, który pamiętam sprzed paru lat, zanim na świecie pojawiły się moje maluchy.
Gdy pierwszy raz zostajesz matką, jesteś kompletnie zielona. Nie masz pojęcia, jak wcielić się w tę rolę. Żeby poszerzyć wiedzę wciągasz się w przerabianie mądrych książek, które jak się okazuje – nijak mają się do codziennego życia. Pamiętasz to poczucie winy, które za każdym razem Ci towarzyszyło, gdy robiłaś coś po swojemu, a inni udowadniali Ci, że wszystko robiłaś nie tak, że się nie znasz, że nie masz doświadczenia? Pamiętasz łzy, które zamiast być łzami szczęścia okazały się łzami bezradności i to uczucie, że nie nadajesz się na matkę?!
Dziecko się rozchorowało to twoja wina...
Wyszłaś na spacer jak było zimno / nie chodzisz na spacery, brak dziecku świeżego powietrza…
Ubrałaś za „cienko” i dziecko zmarzło / ubrałaś za „grubo”, bo się spociło i go owiało…
Nie przewietrzyłaś mieszkania i pełno w nim zarazków / przewietrzyłaś, znów go owiało…
Twoje dziecko za dużo waży, nie dawaj tyle jeść / schudło, pewnie nie gotujesz obiadów…
Za krótko karmiłaś, nie ma odporności / karmisz? twoje mleko jest niedobre dla dziecka, nie tak się odżywiasz…
Ach, biedne dziecko: za dużo ogląda bajek, za dużo dajesz słodyczy, za mało się z nim bawisz, nie pilnujesz – znów się wywróciło, znów się uderzyło, znów płacze, źle robisz – nie tak! A tak w ogóle to, jak możesz siedzieć przy komputerze zamiast zajmować się dzieckiem, powinnaś się poświęcić bezgranicznie!!!
STOP !!!
Matka też człowiek – dziwne?! A jednak. Czy to, że została matką, oznacza, że ma zapomnieć że żyje, że ma jakiekolwiek potrzeby? I tak, co taka matka nie zrobi – zrobi źle – prawda?!!! Bo przecież nie kocha swoich dzieci, nie chce żeby były zdrowe, radosne, szczęśliwe…
Dlatego, gdy zostajesz matką po raz drugi, jest zupełnie inaczej, nie popełniasz już tego samego błędu. Zmienia się Twoje podejście. Jesteś matką świadomą. Już nie musisz być wystraszona, przerażona, z tysiącem wątpliwości. Nie załamujesz się od razu, gdy coś Ci nie wychodzi. Wiesz już, że świat się nie zawali, że jutro znowu wzejdzie słońce, czas się nie zatrzyma, za oknem nadal będzie ten sam widok, ludzie nadal będą spacerować chodnikiem, pies u sąsiada nadal będzie szczekał…
”Życzliwi” proszę Was: nie krytykujcie, nie sprawiajcie przykrości. Chcecie doradzić – doradźcie (może skorzystamy z rady). Chcecie pomóc – pomóżcie (będziemy wdzięczni i szczęśliwi). NIE OCENIAJCIE!
Gdy przychodzisz do mnie do domu i widzisz:
– brudne naczynia, to znaczy, że moja rodzina jest nakarmiona
– bałagan na podłodze, dowodzi, że dzieci dobrze się bawią
– stos prania, świadczy o tym, że moja rodzina ma czyste ubrania
– mokra podłoga w łazience, że dzieci właśnie wyszły z kąpieli
Więc następnym razem, zastanów się, zanim ocenisz…
Dobry tekst I piękne zdjęcia! Moniko pisz bo dobrze to robisz 🙂
Dzieki za mile slowa. Bedziemy na bieząco coś ''tworzyć'' pozdrawiamy 🙂
Monia nie wiedziałem że Ty taką poetką jesteś:)pięknie napisane 🙂
eee tam od razu poetką, w liceum to własnie z wypracowań miałam jedne z gorszych ocen 🙂 – ale dziekuje 😀
Monika, widać na zdjęciach i radosne, cudowne dzieciaczki.. i szczęśliwą Mamę.. Tak trzymaj.. zawsze znajdą się tacy, co wiecznie będzie nie tak.. wg nich.. Taka ludzka natura.. 😉 Pozdrawiam ciepło.. Lidka
dziękujemy za ciepłe słowa 🙂