Zastanawialiście się kiedyś czym właściwie jest graffiti? Te, wydawałoby się zwykłe, kolorowe malunki na ścianie…
Otóż już samo znaczenie słowa graffiti wiele mówi – por. sgraffito – spray art, sztuka ulicy, sztuka szablonu. Są to głównie napisy, a czasem nawet całe obrazy namalowane sprayem czy pędzlem na murze lub ścianie. Kiedyś graffiti było wyrazem buntu, szczególnie przeciwko ustrojowi politycznemu i społecznemu, a dziś jest pewnego rodzaju komunikatem ulicznym, jest sztuką, jednym z kierunków plastyki współczesnej…
Prawdziwe graffiti jest sztuką i chcę pokazać Wam, że nie musi być aktem wandalizmu (jak z reguły często bywa postrzegane). Jak dostrzec różnicę?
Wandalizm jest wtedy, gdy na ścianach pojawiają się ordynarne wyrazy – wulgaryzmy, albo miejsca w którym spotykamy takie malunki są ewidentnie tam gdzie nie powinno ich być (na przykład nowo wybudowanych budynkach czy zabytkach). W większości przypadków tego typu „bazgroły” nie zasługują nawet na miano graffiti. Bo prawdziwe graffiti ma za zadanie ozdabiać, a nie szpecić swoim wulgaryzmem. Kiedy więc graffiti przestaje być aktem wandalizmu a staje się sztuką? Granica wydaje się być mała, ale da się ją zauważyć. Nie raz widzę wymalowane ściany i nie potrafię na nie spojrzeć inaczej niż z zachwytem. Te kolory, napisy, obrazy, wszytko idealnie dopasowane. Od razu wiadomo, że jest to przykład prawdziwej sztuki…
Ciekawa jestem, jak postrzegacie graffiti? Piszcie…
Idąc któregoś dnia ulicą w ponury jesienny dzień, z daleka już widziałam ciepłe i żywe kolory, które sprawiły, że nie mogłam oderwać od nich wzroku. Po prostu przed moimi oczami pojawiło się piękne dzieło – graffiti – obok, którego nie dało się przejść obojętnie… Stąd pewnie aż taka ilość zdjęć… 🙂
Miejsce w którym znalazłam obraz: to przykościelny mur. Poszperałam nieco w internecie i… okazało się, że ściana na której można podziwiać obraz, to ściana dla Jezusa, a powstała w ramach trwającego we Wrocławiu Jarmarku Cudów. Znajduje się na niej gołębica w witrażu i cytat: ”Daj Twoim wierzącym, w Tobie ufającym, siedmiorakie dary”