Nasze życie, jakże inne odkąd pojawiły się w nim nasze kochane „szkraby„. Czasami zastanawiam się, czy te maluchy nie posiadają przypadkiem jakiejś magicznej mocy, którą nas czarują. No bo, jak wytłumaczyć fakt, że taka dwuletnia dziewczynka i niespełna trzy miesięczny bobas, potrafią całkowicie przestawić myślenie dwóm dorosłym osobnikom – swoim rodzicom. No jak?
Dwie malutkie istoty… Niby takie małe, a swoją obecnością sprawiły, że zaczęliśmy patrzeć na świat zupełnie inaczej…
Gdyby ktoś, jakieś dwa lata temu powiedział mi, że wszystko zmieni się w moim życiu – nie uwierzyłabym. Nie uwierzyłabym w to, że każda błahostka, zwykły uśmiech czy chwila dla siebie może dać tyle radości. Nie uwierzyłabym, że z takim entuzjazmem będę łapać życie, doceniając każdą jego minutę. Nie uwierzyłabym, że każdy, zwykły dzień może być dla mnie tak wyjątkowy. I na pewno nie uwierzyłabym w to, że można być szczęśliwym z byle powodu… A jednak…
Nic więc dziwnego, że chodziłam uradowana, z uśmiechem od ucha do ucha, gdy trafiła się nam okazja, pierwsza od ponad dwóch miesięcy, żeby móc spędzić troszkę czasu ze sobą – tylko we dwoje… I to uczucie, jakbyśmy mieli znów te ”-naście”, a nie ”-dzieści” lat – cudowne :):):)
Słodkiego, miłego życia… Znacie to uczucie?