17 listopad to dla nas wyjątkowy dzień. Dzień, który uświadamia nam, jak bardzo cenne jest życie i przypomina nam o tym, że warto cieszyć się każdą jego chwilą…
Poznajcie naszą historię:
Nadszedł w końcu ten dzień kiedy to po raz kolejny okazało się, że jestem w ciąży. Tym razem pomyślałam: musi się udać, jak to mówią – do trzech razy sztuka…
Od tej chwili myśli krążą tylko wokół maleństwa, które wkrótce ma przyjść na świat, zastanawiasz się jak ono będzie wyglądać. Jak będzie wyglądać wasze życie, kiedy już dołączy do Was ta mała iskierka, na którą tak czekacie. Kącik dla dziecka w waszym domu już jest. Jesteś przygotowana. Pewnie się boisz, ale powoli próbujesz wyobrazić sobie ten dzień, kiedy to jesteś wymęczona, ale i szczęśliwa, bo przecież masz przy sobie swoje maleństwo…
Walczyli o chłopczyka, który leżał obok Marysi i którego niestety nie udało się uratować…
W jego miejsce przyjechały kolejne dwie kruszynki: Nadia i Oliwia, które do tej pory są bliskie mojemu sercu, a ich historię możecie poznać TUTAJ.
Potem był przełom, zaczęła oddychać, będzie lepiej (pomyślałam) i było – jeden dzień. I znów pogorszenie, znów cofamy się do stanu początkowego… Tydzień potem pozwolili mi ją wreszcie wziąć na krótką chwilę w ramiona. Łzy same ciekły po policzku, nie umiałam ich opanować – najpiękniejszy pierwszy moment. Mogłam ją mieć tylko dla siebie. Nie zapomnę tego nigdy.