Zajączki, baranki, pisanki – musiały znaleźć się w naszym koszyczku. W końcu są Święta, a mama nastawiona na piękną pogodę, słoneczko i przynajmniej 20 stopni… 🙂 No cóż – kwiecień-plecień… No, ale pogoda nie może nam w żaden sposób popsuć naszych planów, więc wstajemy rano i szykujemy koszyczek do święcenia: nie za ciężki, żeby Marysia bez problemu udźwignęła i koniecznie z dodatkiem zielonych gałązek bukszpanu, które udało się znaleźć w ogródku u babci 🙂 

Ach jaka mama dumna z tak przygotowanego koszyczka :):):) 

…że nie przewidziała jeszcze jednej drobnej kwestii, dotyczącej właśnie jajeczek, ponieważ Marysia ostatnimi czasy stała się pochłaniaczem czekoladowych jajek i gdy tylko zobaczyła pisanki w koszyczku, zaczęła głośno się domagać – mniam, mniam!!! Na nic tłumaczenia mamy, że to nie czekoladka. Gdy tylko dotarłyśmy do domku koszyczek musiał być rozbrojony na części pierwsze 🙂

mniam, mniam :):):) Wesołych Świąt życzymy!

Dzisiejsze zestawienie Marysi:

Czapka, sukienka: (Reserved)
Kurtka, Sweterek: (h&m) 
Butki: (Clarks)
Komin: (Takko fashion)
Ocieplacze: z mamy szafy